Życie na królewskim dworze wbrew pozorom może być bardzo męczące. Sztywne zasady etykiety, przeciągające się spotkania i wizyty dyplomatyczne na pewno nie są szczególnie zajmujące. Ale trzeba przyznać, że bycie członkiem rodziny królewskiej (a nawet samą królową!) ma swoje plusy. Piękne, pałacowe wnętrza, wytworne stroje oraz oczywiście doskonała, wykwintna kuchnia. Monarchini może mieć najbardziej wymyślne dania na zawołanie! Są też produkty całkowicie zakazane na królewskim dworze – zdziwilibyście się, czego Królowa Elżbieta II nie je!

Królewski jadłospis

Wbrew pozorom dieta brytyjskiej monarchini jest dość prosta i powtarzalna. Królowa każdy dzień rozpoczyna filiżanką herbaty Earl Grey, podobno najchętniej brytyjskiej marki Twinnings. Na śniadanie je zwykłą owsiankę z owocami, choć czasami poprosi szefa kuchni o jajecznicę z wędzonym łososiem.

Co ciekawe, królowa chętnie wypija aperitif przed lunchem. Na lunch zwykle podaje się jej grillowanego kurczaka lub rybę z warzywami. Gdy przychodzi pora podwieczorku, królowa życzy sobie kawałek ciasta czekoladowego, które przygotowuje się z przepisu wymyślonego jeszcze za czasów królowej Wiktorii! Na obiad zwykle podaje się jagnięcinę, wołowinę, baraninę lub łososia. Koniecznie mocno wypieczone!

Czego się nie je na królewskim dworze?

Jest jednak kilka produktów, których absolutnie nie wolno podawać królowej i próżno szukać ich w pałacowej kuchni. Oto, czego nie je się u królowej Elżbiety II:

Zobacz także:

  • Cebula i czosnek – te warzywa są zakazane z prostego powodu. Niezbyt przyjemnie pachną, a czosnkowy oddech jest wyjątkowo nieelegancki podczas spotkań z ważnymi gośćmi. A tych królowa przyjmuje na okrągło! Co więcej, nie tylko ona nie je czosnku i cebuli. Królewski szef kuchni w ogóle nie może dodawać tych warzyw do dań, by goście również nie czuli się niezręcznie z powodu niezbyt przyjemnego oddechu. Choć od czasu do czasu wolno mu użyć cebuli, zwłaszcza gdy przygotowuje jedno z ulubionych dań królowej, czyli pieczeń z dziczyzny.
  • Truskawki w styczniu – myśleliście, że królowa ze względu na swój status zajada się różnymi owocami przez cały rok? Nic bardziej mylnego! Elżbieta II wyznaje zasadę, że owoce je się tylko w sezonie. Latem chętnie je truskawki w dużych ilościach, ale zimą to co innego. Podobno, gdy w styczniu podano jej na podwieczorek deser z truskawkami, królowa powiedziała, że nie życzy sobie tych genetycznie modyfikowanych owoców.