Ceny w lokalnych smażalniach oburzały turystów już w zeszłym roku. Klasyczny filet z dorsza można było kupić nawet za 120 zł za kilogram. Przeciągająca się pandemia przyczyniła się jednak do rosnących strat branży turystycznej i gastronomicznej. Tylko czy sposobem na odbicie jest… jeszcze większa podwyżka cen?

140 zł za kilogram ryby nad morzem

Już teraz za kilogram tego samego dorsza trzeba zapłacić nawet do 140 zł za kilogram. Kilka dni temu pisaliśmy o klientce, którą rozczarowało i oburzyło wyczekiwane przez wielu otwarcie gastronomii: za podstawowy jednodaniowy obiad dla 3-osobowej rodziny zapłaciła… 175 zł. Jej przypadek nie był jednak odosobniony: inny klient zapłacił 75 zł za… rybę z frytkami, a cena dorsza, którego zamówił, wynosiła właśnie 140 zł/kg. 

Chociaż ceny produktów stale rosną, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb tłumaczył już w zeszłym roku, że koszt filetu z dorsza to ok. 35-40 zł za kilogram, co oznacza, że koszt podania, ugotowania i marża restauratora to w tym przypadku ponad 350%!

Polskie morze coraz droższe

Wielu internautów przekonuje, że często zagraniczne wakacje okazują się być dla nich tańsze niż te w Polsce. Ceny dotyczą nie tylko cen w restauracjach, ale także kosztów kwater, mieszkań i hoteli w samym sezonie. Ciężko więc o wspieranie lokalnej turystyki, skoro coraz mniejszą liczbę osób na nią stać…

Zobacz także:

Źródło: money.pl, kobieta.gazeta.pl

Czytaj też: